Czy warto przekonywać nastolatka do udziału w obozie językowym? Dlaczego?
Pomysł wysłania dziecka na zagraniczny, czy też krajowy obóz naukowy bardzo często jest inicjowany przez rodzica. Wynika to z faktu, że jako dorośli postrzegamy tego typu wyjazdy w kategoriach „szansy” i „okazji”. Niestety w świadomości nastolatka obóz naukowy często funkcjonuje jako „zło konieczne” albo „przymus”. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że nasza nastoletnia pociecha utożsamia naukę języka obcego ze wzorcem znanym ze szkoły, do której obecnie uczęszcza, a w którym nierzadko brakuje elementów angażujących i motywujących młodego człowieka do podnoszenia kompetencji językowych. Dużo jest natomiast suchej nauki, ćwiczeń gramatycznych i obostrzeń ograniczających swobodę wyrażania myśli do sposobu i zakresu zdefiniowanego przez program nauczania. Nauka języka obcego na zagranicznych obozach językowych wygląda zupełnie inaczej. To przede wszystkim zasługa elitarnych szkół językowych z całego świata, które od lat wprowadzają autorskie metody nauczania, motywując młodzież do wykraczania poza znane im schematy przyswajania słownictwa i gramatyki. Dodatkową atrakcję stanowią ciekawe wycieczki, jak również możliwość nawiązania znajomości z rówieśnikami z innych krajów. Ale czy te argumenty przekonają naszego nastolatka?
Wakacje to przede wszystkim czas na wypoczynek
Wakacje to dla dzieci i młodzieży czas wypoczynku. Powinniśmy o tym pamiętać planując wszelkie wyjazdy i dodatkowe aktywności naszego dziecka w okresie letnim. Jeśli wyjazd językowy ma być jedyną formą spędzenia wakacji poza domem, warto zwrócić szczególną uwagę na program kursu i wybrać taki obóz, który oferuje harmonijne połączenie walorów edukacyjnych z odpoczynkiem i możliwością poznania lokalnych zabytków i atrakcji. Nie ma przy tym sensu skupiać się na wyjazdach naszpikowanych wycieczkami fakultatywnymi i zwiedzaniem zabytków – w tym zakresie, jak wszędzie, doskonale sprawdza się zasada złotego środka. Jeśli natomiast wyjazd językowy jest jednym z kilku wyjazdów wakacyjnych naszej pociechy, śmiało możemy zaryzykować obóz z nieco bardziej wymagającym grafikiem.

Czy przekonywać i jakich argumentów używać?
Argument „Jedziesz i już!” to z perspektywy nastolatka żaden argument. Odwoływanie się do przyszłych korzyści na studiach czy w pracy też się nie sprawdza… A stwierdzenie „w Twoim wieku o takich możliwościach mogłem/mogłam tylko marzyć” to już płachta na byka. Jakich zatem argumentów używać starając się przekonać nastolatka do uczestnictwa w obozie językowym?
Rozmowę o obozie należy rozpocząć jeszcze przed zapisaniem dziecka na konkretną wycieczkę. To da nam pewną swobodę w wyborze destynacji oraz formy wyjazdu, jednocześnie dając dziecku poczucie sprawstwa – to ono zadecyduje, dokąd będzie chciało jechać i ile czasu dziennie będzie spędzało na nauce języka obcego. Od czego najlepiej rozpocząć rozmowę? W negocjacjach z nastolatkiem najlepiej sprawdza się język korzyści. Przy tym nie możemy dać się zapędzić w pułapkę, że jedyną korzyścią z wyjazdu będzie możliwość spędzenia czasu na plaży czy pływania w ciepłym morzu. Język korzyści powinien nam towarzyszyć przede wszystkim na etapie rozmowy o samym kursie językowym. I nie ma tu sensu powoływanie się na renomowane zagraniczne szkoły i najlepszych lektorów. Z perspektywy nastolatka udającego się na wakacje o wiele bardziej przekonywującym argumentem jest możliwość poznania rówieśników z różnych krajów i spędzania z nimi czasu, a przy okazji poznania także ciekawostek dotyczących codziennego życia w tych krajach. Wiele obozów językowych oferuje dodatkowe warsztaty i zajęcia co może wiązać się z zainteresowaniami dziecka np. obóz językowo-tenisowy, obóz piłkarski z Real Madryt, zajęcia kodowania komputerowego, z tworzenia gier komputerowych, jazda konna, zajęcia taneczne czy nurkowanie z otrzymaniem międzynarodowej licencji. Atrakcyjnymi wyjazdami na obozy językowe są też takie destynacje, gdzie nie są organizowane standardowe obozy rekreacyjne dla młodzieży, a rodzice niekoniecznie mają czas aby tam z dziećmi pojechać. Takimi kierunkami marzeń dla wielu nastolatków są USA, w tym Nowym Jork czy Los Angeles z Las Vegas i Holywood czy nawet Hawaje, Singapur, Kanada, Australia, RPA czy Japonia.
A co jeśli nasze negocjacje zakończą się fiaskiem? Jeśli rozpoczniemy rozmowę o wakacjach z odpowiednio dużym wyprzedzeniem, mamy szansę, że dziecko jeszcze zmieni zdanie, a może po prostu potrzebuje czasu aby namówić dodatkowo kolegę czy koleżankę. Dlatego o letnich wyjazdach językowych warto rozmawiać już na początku roku.